piątek, 25 grudnia 2015

Sny

Ladies and Genetelmans!
Tak, dobrze odczytaliście tytuł posta, ponieważ dzisiaj mam zamiar opisać wszystkie moje sny o Igrzyskach. Nie było ich za dużo, ale moim zdaniem były bardzo ciekawe i warte opisania. :D
 
**Pierwszy sen**
 
Wszystko zaczynało się niewinnie. Grałam sobie z koleżanką w zwykłą grę MMO/RPG. Przechodziłyśmy kolejne poziomy, zdobywałyśmy umiejętności- czyli robiłyśmy to, co było w naszym zwyczaju.
Problem polegał na tym, że gra mnie wciągnęła do komputera- a moja koleżanka zamieniła się w mojego tatę, ale to chyba nie jest teraz ważne, bo i tak po chwili zniknęli.
Okazało się, iż gra, to jedna, wielka arena. A co robimy na arenie, gdy nie mamy broni? Oczywiście uciekamy, gdzie pieprz rośnie. I tak też się stało. Wypatrzyłam sobie w oddali latarnię morską, do której- po bardzo długiej i męczącej wędrówce przez las, pełen Trybutów- przypłynęłam, niczym Finnick, wpław. Kogo tam zastałam? Zastanówcie się, kto mógł śnić się Dolly.
No Peeta, a jakżeby inaczej! Uradowana, podbiegłam do niego i go pocałowałam. Następnie, z wielkim smutkiem zdecydowaliśmy, że się rozdzielimy- ja wejdę na latarnię, a Peeta pójdzie po broń do Rogu.
Tak też zrobiłam. Weszłam na sam szczyt, na którym nie było najbezpieczniej, więc zeszłam piętro niżej. Wtedy latarnia zamieniła się w stromą górę, na której rosła choinka. Nie, nie na szczycie, tylko na półce skalnej parę metrów niżej. Schowałam się pod nią i wtedy zaczęli się schodzić Trybuci. Usiedli obok mnie- nawet nie byli świadomi, jakie niebezpieczeństwo znajduje się za ich plecami. Cudownym trafem znalazłam nóż w swojej kieszeni, którego jednak na razie nie miałam ochoty używać. Wykopałam z samej góry, do wzburzonego morza pięciu typów i byłam z tego niesamowicie dumna- zostało jeszcze trzech, siedzących po mojej prawej stronie. Pamiętam, że pomyślałam wtedy ,,durny sojusz!".
Brunet, który lekko przypominał mi chińczyka, spojrzał się na mnie i powiedział:
-Hej
Oczywiście odpowiedziałam to samo, zaczynając wyciągać nóż.
-Super załatwiłaś tamtych pięciu. Miałem ich dość- uśmiechnął się. Gdy mój nóż był prawie przy jego gardle, on wyjął swój i wbił mi go w łydkę, przecinając nogę aż do stopy- Ciebie też mam dość- dodał po chwili. Wstałam, nie zważając na brak miejsca do ucieczki. Weszłam na górę, a tam zastałam najgorszy i zarazem lekko śmieszny widok. Ogromna macka wodna, złapała Peetę za kostkę i uderzała nim o piasek, na wyspie oddalonej o około 20 metrów, z której uciekłam, i na której znajdował się Róg Obfitości. Zdążyłam jeszcze wbić nóż w jakiegoś Trybuta i się obudziłam. :')
**Drugi sen**
 
Rozpoczęły się Igrzyska- norma. Areną była wieś, połączona z miastem. Udział w jatce brało ponad pięćdziesiąt osób. Zabrałam, co miałam do zabrania i rzuciłam się do ucieczki.
Na płocie siedziały moje dwie koleżanki, z poprzedniej szkoły, z którymi nie za bardzo się lubiłam. Były uzbrojone po zęby i bardzo się tym szczyciły. Wymachiwały mieczami na wszystkie strony, byleby tylko kogoś trafić. Przechodziłam obok nich, ponieważ była to jedyna droga do miasta.
-Wiecie co? Zostało jeszcze tyle osób do zabicia. Może poczekamy z wyeliminowaniem siebie aż do końca? Ze względu na naszą starą znajomość- zagadałam. Nie miałam innego wyboru, ponieważ odcięły mi drogę.
-Tak. To może być dobry pomysł. Co myślisz?
-No nie wiem... Taki łatwy cel, a przecież nie chcemy tego przegrać, prawda?- odpowiedziała druga, mrukliwym głosem. Wyminęłam je, a miecz zdążył tylko lekko drasnąć mnie w bok. Zaczęłam biec zawiłymi ścieżkami, które zamieniły się w ulice i dotarłam do domu. Sama nie mogłam w to uwierzyć, ale był to ewidentnie mój dom.
Oczywiście nie mogło być tak kolorowo- w kuchni zebrało się z pięćdziesiąt osób, jak nie więcej. (Pomijam, że w mojej kuchni zmieściło by się około dwudziestu. XD)
Wbiegłam do ogródka, przeskoczyłam przez płot do sąsiada i tam się schowałam, ale niestety coś zaczęło za mną szeleścić. Znów pokonałam płot i pobiegłam na drugą stronę działki, licząc, że może ogródek drugiego sąsiada będzie pusty, lecz z niego również dochodziły dziwne dźwięki. Przebiegłam po płocie (Nie na płocie, tylko po jego boku, tak, jak by się biegło po ścianie. :') ), po czym nagle dostałam cudownych umiejętności- zaczęłam unosić się w powietrzu.
Trwało to tylko chwilę, bo zrobił się dzień i musiałam znaleźć sobie dobrą kryjówkę. Podleciałam do rusztowania, pod którym było pełno szmat i błota, z których zrobiłam skrytkę. Wtedy zjawiła się moja babcia, która postanowiła ze mną porozmawiać, jak gdyby nigdy nic. Uciszyłam ją, ponieważ na arenie zostały tylko trzy osoby- ja, jakaś dziewczyna i kto? Kto? Wiecie kto. Josh. Mały Joshy. Patrzyłam na jego śmierć, a kiedy z wściekłością wstałam, żeby zabić pozostałą przy życiu Trybutkę, plus pomścić Josha, obudziłam się.
To było straszne. :v
 
**Trzeci sen**
Ciemna wieża. Ja i squad four five one (jak ja kocham to wypowiadać XD). Jak nietrudno się domyślić, w tym śnie byłam Katniss. Weszłam, wraz z jednym, z członków Drużyny Gwiazd na górę, ale niestety nie potrafię określić, z kim. Nagle, do wieży wpadły zmiechy. Wszyscy na dole się cofnęli, lecz ja zaczęłam wbiegać na górę, wiedząc, że to moja jedyna droga ucieczki. Ten, z kim weszłam, mnie wyprzedził, po czym się przechylił, a ja oczywiście go złapałam, by nie spadł na sam dół. Niestety zmiechy byłu już obok nas, więc oddałam strzał, który przesądził o życiu mojegi towarzysza. Oboje spadliśmy z drugiego piętra na dół, lecz on nie przeżył. Zamknęliśmy drzwi, zostawiając jego zwłoki na pożarcie. Po drodze do schronu, Boggs władował się na kokon, który rozsadził mu nogi. Szybko go podnieśliśmy i zanieśliśmy do naszej małej bazy, obok. Miała ona dwa pokoje- jeden, na ,froncie' i drugi, w którym schowaliśmy Boggsa. Żeby się tam dostać, trzeba było przejść przez pokój wejściowy, czyli było pozornie bezpiecznie. Został z nim sanitariusz, a my postanowiliśmy odpocząć w innym pomieszczeniu, w którym był blat i łóżko. Nagle przywieźli nam kogoś, kto miał zastąpić poległego wcześniej członka Drużyny Gwiazd. Był to Peeta. Osaczony Peeta, który jak tylko mnie zobaczył, przygniótł mnie do ściany i próbował udusić (Był to jeden z najlepszych i najgorszych snów. XD). Kopnęłam go w brzuch, po czym wskoczyłam na blat. (Pomijam, że cała reszta drużyny stała i patrzyła na tę scenę, kompletnie niewzruszona.) Podjęłam się rozmowy z Peetą, ale on wyjął pistolet i przyłożył go do mojego czoła. Wtedy musiałam przestać się wiercić i próbować uciec, bo zwyczajnie roztrzaskałby mi czaszkę. Na szczęście po długiej i wyczerpującej rozmowie, Peeta stwierdził, że jednak mnie nie zabije, i dodał:
-Tylko ten jeden raz. (Niczym Tresh. :') )
Chciałam go przytulić, ale się obudziłam. :P

Śniło mi się więcej Igrzyskowych rzeczy, ale zazwyczaj były one bardzo krótkie i niewarte opisania.
Napiszcie, czy Wam też się coś takiego przydarzyło! :D
Mam nadzieję, że taki nietypowy post Wam się podobał. ^-^
 
*Pomysł na post był mój, ale moja wierna czytelniczka- love dream, [<--klik] ( Na której bloga bardzo serdecznie zapraszam! :) ) mnie do tego zachęciła, dlatego bardzo jej dziękuję! :D *
 
And may the odds be ever in your favor!

21 komentarzy:

  1. Igrzyskowe sny są wspaniałe!!
    No może ten Twój drugi sen jest taki trochę straszny (wiesz, o którym fragmencie mówię) :(

    Tak... mi też się przyśniły takie sny... znaczy trochę inne, ale też o Igrzyskach :)

    Oczywiście, że się podoba!! Uwielbiam czytać o snach!! Uwielbiam sny!! Mam taką drobną (hahahahahahahahahahaha... psychiczny śmiech) obsesję na ich punkcie... nie no żartuję XD... to nie obsesja, ja po prostu lubię czytać o niektórych zjawiskach związanych ze snem XD

    Nie ma za co :) - To ja dziękuję za zaproszenie na mojego bloga :)


    Tak w ogóle to raz jeszcze złożę Ci życzenia Świąteczne... chcę, żeby były bardziej oryginalne niż te poprzednie :D
    Okej... życzę zdrowia (bo zdrowie zawsze się przydaje, zwłaszcza jeśli człowiek zmaga się z tak ciężką pracą jaką jest szkoła, albo pisanie XD), szczęścia, żebyś znalazła takiego swojego prawdziwego Peetę - Josha, żeby spełniły się Twoje największe marzenia, dużo weny i powodzenia z książką, a także, żeby Twój blog czytało coraz więcej osób :D

    Wesołych Świąt i duuuuuuuuuuużo weny!!

    Pozdrawiam
    (zakochana w Finnicku, nieogarnięta, niesamowicie szczęśliwa, kochająca Boże Narodzenie, miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy) love dream


    PS Tak w ogóle to... co dostałaś na święta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, drugi był okropny, bo to babsko dźgało raz, po raz małego Josha w brzuch, dopóki nie umarł. :( (Bo mówiłaś o tym fragmencie, prawda? XD )
      Może je opiszesz? :D
      Jest za co- czasem potrzebna jest osoba, która Cię wesprze, albo utwierdzi w jakimś przekonaniu. :D Nie ma za co, również. :D
      Ojej, dziękuję! <3 Tylu życzeń od jednej osoby, to się nie spodziewałam. B)
      Bluzę z napisem ,,Be my Peeta", czapkę z napisem ,,Peeta", bransoletkę z Koskiem, IŚ po angielsku, Mroczne Umysły i słodycze. :D <3 I coś jeszcze nie doszło, ale nie wiem, co, bo to niespodzianka. XD A Ty? :D :)
      PiŻWiWŚ! :D (bonus XD)

      Usuń
    2. Nie zauważyłam jednego akapitu, więc muszę coś dopisać. :D
      Ja też uwielbiam zjawiska związane ze snem. :D I w ogóle kocham śnić. :D Najbardziej mnie zawsze interesowało latanie, albo ,,wychodzenie z ciała" podczas snu. XDD Słyszałaś o tym? XD

      Usuń
    3. Tak, dokładnie o tym fragmencie mówiłam!
      Opiszę jeden, ok?
      Byłam Annie i razem z Finnickiem pływaliśmy w morzu, o kolorze jego oczu (od zawsze uwielbiam takie czyste niebiesko-zielone morza i ten kolor! Moim marzeniem jest, żeby naprawdę popływać w takim morzu!). Chlapaliśmy się, nurkowaliśmy i wygłupialiśmy się. Potem słońce zaczęło zachodzić, więc postanowiliśmy wyjść z wody i obserwować zachód, usiedliśmy na pisaku, Finnick mnie objął, a ja wtuliłam się w niego. Zaraz potem usłyszeliśmy głos, który oznajmiał, że wracamy na arenę. Momentalnie cała sceneria się zmieniła i staliśmy na podestach oddalonych od siebie o... nawet nie wiem ile, ale dużo w każdym razie. Oczywiście byliśmy w strojach z Trzeciego Ćwierćwiecza Poskromienia. Kiedy usłyszałam gong od razu wskoczyłam do wody i popłynęłam do Rogu Obfitości. Tam spotkałam Peetę, Katniss, która wręczyła mi broń i Finnicka, który stał z trójzębem w ręku.
      -Jesteśmy sojusznikami. Dwunastka i Czwórka - powiedział.
      Nie zadawałam żadnych pytań. Zaatakowała nas Jedynka i Dwójka, ale razem wszystkich zabiliśmy i trochę ranni i wyczerpani walką uciekliśmy jak najdalej od Rogu Obfitości. Kiedy weszliśmy do dżungli wybuchła arena i obudziłam się.
      Taki trochę nudny ten sen, ale moje sny nie są jakieś niesamowicie ciekawe... no wiesz... w końcu kiedyś mój sen polegał na tym, że pewna osoba się do mnie uśmiechnęła XD
      Ooo... to miłe :)
      Oj uwierz ja też nie spodziewałam się, aż tylu życzeń :) I również dziękuję :)
      Ja dostałam szalik, sweter i balsam do ciała, no i oczywiście pieniądze... no i dostanę książkę, ale rodzice za późno ją zamówili i jeszcze nie przyszła... nie zdradzili mi jaką tą książkę zamówili XD
      Tak, słyszałam o tym i mnie też to ciekawi :) Interesuje mnie jeszcze paraliż senny, o który często pytam ludzi, ale zazwyczaj kończy się na tym, że muszę wyjaśniać co to jest... cieszę się, że również lubisz zjawiska związane ze snem, bo naprawdę ciężko znaleźć osoby, które też je lubią i coś o nich wiedzą :D

      Usuń
    4. Takie morza są mega! I gdyby jeszcze w takim nurkować... <3
      Każdy sen z Finnickiem, lub Peetą jest ciekawy. :D Ale ten musiał być bardzo fajny, bo pływanie w śnie też jest kolejną super rzeczą, tym bardziej, jeżeli umie się kontrolować sny, tak, jak ja. XD Co prawda nigdy mi się morze nie śniło, ale wszystko się może zdarzyć. B) Finnick śnił mi się tylko dwa razy- pierwszy raz widziałam go, gdy się przegrupowaliśmy (No wiesz- on, Johanna, Beetee i Wirees, plus ja i Peeta. XD). A drugi raz, to robiłam z nim ciasto na Ćwierćwieczu... Wiesz, Wiress miała urodziny, Peeta gdzieś poszedł, więc usiedliśmy na piasku z Beeteem i Finnickiem, po czym zaczęliśmy lepić ciasto z piasku. Tylko na początku napisaliśmy ,,14", zamiast ,,41" i musieliśmy wszystko rozwalić... Potem zjawił się Peeta i zrobił facepalm. XD :')
      Nie ma za co. :D
      Też fajnie. :D Prezent już przyszedł, więc mogę Ci powiedzieć- zegarek na szyję, z Kosogłosem. :D <3 Zdążyłam już go rozwalić. B) XD ;-;
      Ja chyba miałam paraliż senny... co więcej, kiedyś spadłam z materaca, wyrzuciłam ręce do góry i leżałam tak dobre parę minut, bo byłam pewna, że spadam. XD :') Miałaś takie coś? Albo zaczęłaś machać nogami, myśląc, że biegniesz?
      A może słyszałaś o tej ,przypowiastce' o babie siedzącej na plecach? XD Podobno potem cały dzień czuje się taką duchotę i ciężko złapać powietrze. :')
      Również się cieszę. :D

      Usuń
    5. Oj tak!! Marzę o zobaczeniu, popływaniu i nurkowaniu w takim morzu od... dawna, bardzo dawna, prehistorycznych czasów - początków podstawówki, końca przedszkola XD (czuję się staro! XD)
      No w sumie masz rację... każdy taki sen jest ciekawy :D
      Te cisto na Ćwierćwieczu mnie rozwaliło... nie wiem czy ja bym się do Was przyłączyła (raczej tak zważywszy na to, że stwierdziłabym "WHY NOT?", a poza tym... no wiesz... musiałabym Wam pomóc XD), czy też zrobiłabym facepalm (prawdopodobnie najpierw facepalm, a potem bym się przyłączyła XD)

      Ooo... to fajnie! One są świetne, też mam taki jeden i bardzo często go noszę... nosiłam... łańcuszek się przerwał :(

      Ja na szczęście nigdy nie miałam paraliżu sennego... miałam tak z tym machaniem nogami :D

      Akurat tej przypowiastki nie słyszałam, albo słyszałam, ale nie pamiętam, że słyszałam (czasami tak mam XD), mogłabyś napisać o co w niej tak dokładniej chodziło? Może sobie wtedy przypomnę XD

      Usuń
    6. Wiesz, mogło być gorzej. Niektórzy mogą mówić ,,Marzę o popływaniu w takim morzu od drugiej wojny światowej.". XD :')
      Każda para rąk by się przydała. XD
      No właśnie mi też się przerwał. XD ;-;
      Wydawało mi się, że to machanie nogami się do tego zalicza... :')
      To jest takie coś, że jak śpisz na brzuchu, to na plecach coś Ci siada i wgniata klatkę piersiową... a potem przez cały dzień czujesz duchotę i masz problemy z oddychaniem. XD
      Nie wiem, kto to wymyślił. :')

      Usuń
    7. No w sumie masz rację XD Wyobrażasz sobie, że kiedyś my będziemy tak mówić... no znaczy nie od drugiej wojny światowej, ale na przykład "wtedy jeszcze śnieg był w grudniu na Boże Narodzenie, a nie na majówkę", albo "za moich czasów to w dzieciństwie się na dworze bawiło, a nie na komputerach grało"... czy coś w tym stylu XD
      Im więcej osób piecze cisto z piasku tym weselej XD
      Ale i tak te zegarki są śliczne XD
      Paraliż senny ma wiele wspólnego z tą przypowiastką :) Co prawda nie koniecznie śpi (czy zasypia) się wtedy na plecach, ale wiem, że ma się wtedy wrażenie, że coś Cię dusi, a Ty nie możesz się poruszyć, widzi się wtedy też jakieś duchy, czy zjawy... no ogólnie ma się halucynacje i krzyknąć też nie można. Trwa to krótko, ale zazwyczaj towarzyszy temu duży szok :)

      Usuń
    8. Albo ,,Za moich czasów, to były samochody." XD Czekam na jetpacki. XD
      Dokładnie. :D
      Tak, to też słyszałam, ale mam na myśli to, że trudności z nabieraniem powietrza ludzie, a zazwyczaj osoby starszej daty tłumaczyły tą przypowiastką. Chociaż ja bym znalazła na to medyczne wyjaśnienie. XD
      Tak, wiem, ale moim zdaniem jest to na tyle pogmatwana sprawa, że pod paraliż senny można podciągnąć jeszcze wiele innych sytuacji.

      Usuń
    9. Albo tak XD
      Aaa... no chyba, że tak :D Ja teraz dopiero sobie uświadomiłam, że też kiedyś słyszałam tą przypowiastkę, ale wypadło mi z głowy, choć mam dość dobrą pamięć i coś mi się kojarzyło, ale nie byłam pewna z czym... :D
      Tak... ogólnie jest to dość pogmatwane, ale w sumie wiele zjawisk związanych ze snem jest dość pogmatwana... w sumie między innymi za to je uwielbiam :D

      Usuń
    10. Czasem się zastanawiam, kto to w ogóle wymyśla. XD :')
      No właśnie o to w nich chodzi! :D
      Btw. Jak była mała, to śnił mi się zegar- noc w noc, dzięki czemu mogłam zobaczyć, kiedy się obudzę. :') I NIECH MI TO KTOŚ WYJAŚNI! XD

      Usuń
    11. Hahaha XD
      Ja jak byłam mała to budziłam się, kiedy śniły mi się drzwi toalety... akurat wtedy był to znak, że naprawdę powinnam iść do miejsca, gdzie nawet król piechotą chodzi XD
      Ale to z zegarem to dość przydatne... nigdy nie próbowałaś go przestawiać? XD

      Usuń
    12. Haha XD
      Nie, bo on mi się na suficie wyświetlał. XD

      Usuń
    13. Taaak... jak byłam mała to byłam dziwniejsza niż teraz (uwierz... to możliwe... kiedyś pisałam pamiętniki... znalazłam je ostatnio... spaliłabym to, ale nie zrobię tego, bo przynajmniej mogę się pośmiać z mojej głupoty XD)
      Oooo... szkoda... jestem ciekawa co by się wtedy stało XD

      Usuń
    14. Nie spalaj ich! XD To pamiątka! :D Btw. też się załamałam po przeczytaniu moich pamiętników... ;-; XD

      Usuń
    15. Nie spalę... (DLACZEGO MUSZĘ BYĆ TAK POTWORNIE SENTYMENTALNA?!!) znaczą dla mnie bardzo dużo i nie potrafiłabym się ich pozbyć, ale nie zmienia to faktu, że kiedy je czytam to płaczę nad swoją głupotą... ale myślę, że raczej każdy wstydzi się tych swoich starych pamiętników XD
      Ostatnio moja koleżanka znalazła jeszcze taki zeszyt, gdzie zadawała różne pytania i się na nie odpowiadało... kiedy mi to pokazała i widziałam odpowiedzi moje i naszych koleżanek to płakałam ze śmiechu XD Te odpowiedzi były po prostu epickie XD

      Usuń
    16. Tak, każdy się wstydzi, tego, co wypisywał, uwierz mi. XD
      Ten zeszyt musi być genialny. X'D

      Usuń
    17. Oj tak... jest genialny... niektóre odpowiedzi są tak epickie, że chyba je wykorzystam w opowiadaniu XD
      Ale epickie były też pytania XD

      Usuń
    18. W takim razie, czekam. :D

      Usuń
  2. Macka uderzała Peetą o piasek nie nooo xD padłam i nie wstaje hahaha.Genialne wręcz ;3 ten drugi sen też spoczko :).To ja również życzę ci zdrowych,wesołych świąt w miłej rodzinnej atmosferze.Też kiedyś myślałam nad pisaniem o swoich snach ale wydawało mi się to po prostu przerażające,bo to co mi się śni to .... powiem tak istne szaleństwo do potęgi xD,takie głupoty mi się niekiedy śnią.Dobra skończę o tym mówić bo jeszcze uznasz mnie za jakąś wariatkę xD.
    Pozdrawiam i życzę wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D
      Nawzajem! <3 Żeby Ci nigdy nie zabrakło chleba, strzał, cukru, czy też bimbru. :D
      Nie, nie wyjdziesz na wariatkę, bo ja też ma dziwne sny. XD
      PiŻWiWŚ! :D

      Usuń

Wiem, że Wam się nie chce komentować moich postów, ale tylko i wyłącznie dzięki temu mogę się dowiedzieć co o nich sądzicie, proszę poświęćcie tę chwilę.
Doceniam to, iż w ogóle to jesteś, jednak proszę zastosuj się do poniższych reguł:
**Czytasz- komentujesz, :D
**Jeżeli chcesz coś skrytykować, to podaj argumenty,
**Nie maskuj głupoty wulgaryzmami,
**Baw się dobrze!